Ja latam!
Dosłownie. Mam cel i tak mnie nakręca, że muszę się stopować. Nie boję się, choć chcę się bać. Strach nie pozwala ruszyć z miejsca, ale kiedy jest się rozpędzonym, skutecznie stopuje i pozwala nabrać dystansu. Strach blokuje, a kiedy należy zaryzykować lub wyjść ze strefy komfortu, o krok dalej niż zwykle, przeszkadza. Zatem? Będę bać się, kiedy należy, a łamać zasady, jeśli trzeba. Bo latam! I nie pozwolę się sprowadzić na ziemię. O nie! Jest widoczny progres i to mnie cieszy. Szybko wracam do formy. Bardzo szybko. Choć zagorzale walczę o odzyskanie upragnionego współczynnika BMI, to moja waga uparcie stoi na 83 kg. W tym miejscu powinienem użyć słowa: odpowiednia dieta, ale nie potrafię. Nie potrafię sobie odmówić. Lubię zjeść. Czasami sięgam nawet po śmieciowe żarcie i tego potrafię sobie odmówić, ale dobre i pyszne jedzonko oraz umiar nie idą u mnie w parze. Trudno, nikt nie jest doskonały. „[…] będę najdoskonalszym z najbardziej niedoskonałych biegaczy górskich na świecie!” Dzisiaj, brejknałem rule i zamiast klepać założone BS, wyskoczyłem pobiegać po Wzgórzach Pszczółkowskich. Oj, co to …